Zamieszczane w Internecie opinie i recenzję są częstą najlepszą formą wyrażenia oceny. Dla mnie te kilka słów napisane przez osoby, z którymi miałem przyjemność bawić się podczas wesel lub innych imprez znaczą bardzo wiele...
Dziękuje wszystkim Parą Młodym, jubilatom, organizatorom imprez i ich uczestnikom, którzy znaleźli chwilę aby napisać kilka słów na temat naszego spotkania.
Obsługa najważniejszego dnia w życiu Mileny i Reimo nie była przypadkowa. Poznaliśmy się rok wcześniej na poprawinach wesela jej brata. Już wtedy zobaczyłem, że w tym towarzystwie czeka nas naprawdę dobra zabawa.
Na wspomnianych poprawinach u Michała i Natalii było naprawdę gruboo. Z sali wyganiała nas obsługa, hitem okazała się "Agharta" z pozdrowieniami dla cioci, która dała pokaz ostrego tańca techno.
A skoro jesteśmy przy weselach polsko - niemieckich, to miło wspominam swój występ w pięknym pałacu w Rymaniu. Faktycznie z Anią spotkaliśmy się na kilka godzin przed weselem ponieważ wraz z Philippem mieszkają w... Barcelonie. Najważniejsze, że ten dzień wszyscy na długo zapamiętamy.
U Macieja i Justyny bawili się wszyscy, łącznie z ekipą fotografów i filmowców. Bawiliśmy się wspólnie również na weselu w 2020 roku a kolejna wspólna impreza przed nami...
U Sylwii i Piotra to miała być mała uroczystość i kameralna impreza. Skończyło się na szalonych tańcach i godzinnych bisach. Goście nawet zaśpiewali specjalnie dla mnie :)
Ewa i Tomek... ciężko było Waszych gości zmęczyć, a jeszcze ciężej wyrzucić ich o 4:00 z parkietu :)
Dosyć często podczas wesel okazuje się, że przerwy robisz tylko dlatego, że kuchnia podała ciepły posiłek lub pojawia się tort lub jakaś weselna atrakcja. Tak było u Mariusza i Alicji.
U Magdy i Kuby było zacnie. Rodzina przygotowała się na wesele bo goście mieli nawet własne... śpiewniki :) Tam właśnie poznaliśmy się z Martą i Kubą u których bawiliśmy się rok później :)
Do 5:00 parkiet płonął i skończyliśmy tylko dlatego, że obsługa musiała już zacząć sprzątać sale...
Ufff... pomimo bardzo długiego i mocnego muzycznie bisu zakończyliśmy z... parkietem wypełnionym po brzegi. No i ta "Biała Mewa" ;-)
Ojoojoj tutaj był taki ogień, że cud, że się sala nie zapaliła :)
Wesele na 20 osób? To kompletnie nie ma znaczenia! Mieliśmy skończyć o 1:00, dojechaliśmy do... 3:00 ;-)
No faktycznie, to była szybka akcja, ale nie ma rzeczy niemożliwych :) Oczepiny z "nocnikami" na długo zostaną w pamięci gości :)
Jeden z moich ulubionych komentarzy <3 Kłaniam się nisko i bardzo dziękuje :)
0 Komentarze